Dziś co prawda piękne słońce, ale bardzo zimny wiatr. Wielu stworzeń nie spotkałem, ale jak zwykle coś się trafiło.
Znowu Biegacze pomarszczone (Carabus intricatus). Jest ich u mnie na tyle dużo, że chyba przestanę je fotografować :).
Jakieś gąsienice -niestety nie znam:
duża:
i o połowę mniejsza:
Skoczogonki (wydawały się być martwe, być może tak bardzo wychłodzone, że zupełnie się nie ruszały). Tu jeden z nich:
W odróżnieniu od nich, niespodziewanie spotkane koliszki (Psylloidea) - w ilości setek sztuk - były całkiem żwawe:
Co prawda żwawości tej skutecznie pozbawiały je sikorki ucztujące na koliszkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz